sobota, 7 lipca 2012

nielot

Niedawno powstał betonowy pomnik tutki w parku przy jakimś kościele w Polsce gminnej. Mnie najbardziej zainteresował wybór materiału. Aluminium lata, beton nie lata. Nasuwa się myśl, że autor projektu nie myślał o metaforycznym znaczeniu tego faktu. Ale może się mylę oceniając, że autor kiczu nie ma przebłysków geniuszu. Może był w tym jakiś zamysł, jakieś westchnienie, że gdyby tak nie wzniósł się w przestworza to nie doszłoby do śmierci.

Parę dni temu przy lekturze jakiejś książki dowiedziałem się o Anselmie Kieferze, Niemcu rocznik chyba 45, który tworzy rzeźby z ołowiu. Jego Jason w gruncie rzeczy jest podobny do tej betonowej rzeźby księdza. Ołów w dodatku jest cięższy od betonu i ma jeszcze jedną właściwość - podlega odkształceniu plastycznemu, deformuje się pod wpływem własnego ciężaru. Rzeźby Kiefera zmieniają się z upływem czasu.

Czy wypada mi liczyć na to, że z upływem czasu idea "zdradzonych o świcie" jak ołowiany Jason Kiefera będzie się odkształcać, wyginać, a w końcu będzie już tylko karykaturą?

Anselm Kiefer, Jason, źródło: http://www.flickr.com/photos/hanneorla/